Herbata w Tybecie

Tybet to miejsce, które z jednej strony zachwyca pięknymi widokami, z drugiej odstrasza surowym klimatem. Trudne warunki życia zbliżają do siebie ludzi, być może dlatego rdzenni mieszkańcy tak mocno dbają o swoją kulturę i tradycję. Wciąż na co dzień celebrowane są regionalne zwyczaje, które bywają zaskoczeniem dla osób z zewnątrz. Jedną z takich tradycji jest sposób przygotowywania herbaty w Tybecie.

Kaloryczna bomba

Po cha to jest, najprościej rzecz ujmując, herbata z masłem. Takie podsumowanie nie brzmi zachęcająco, ale nie jest to też napój stworzony z myślą o turystach. To narodowy, właściwy Tybetańczykom, sposób na wyjątkową w skali światowej herbatę. Po cha w dosłownym tłumaczeniu oznacza ubijaną herbatę. Zresztą nazwa niezwykle dobrze oddaje sposób jej przygotowania. Do naparu dodaje się masło pochodzące z mleka jaka (gatunek zwierzęcia występujący tylko w Indiach, Tybecie i Chinach). Następnie herbatę ubija się w specjalnym, drewnianym urządzeniu zwanym chandong. Ten krok jest niezwykle ważny, gdyż pomaga uniknąć grudek i daje pewność, że masło dobrze się rozpuściło. Dopiero wtedy herbata nadaje się do spożycia, a dzięki długiemu ubijaniu jest jednolita i gęsta.

Herbata z masłem?

Tak, ale nie tylko. Podstawą jest herbata Pu-erh, która przywędrowała do Tybetu w VII w. n.e. Oprócz masła mieszkańcy dodają także sól himalajską oraz czasem mleko. Połączenie to sprawia, że herbata w smaku jest mocno maślana, słona i tłusta. Tradycyjna herbata w Tybecie jest chętnie oferowana turystom, którym jednak trudno znieść jej nietypowy smak i nieprzyjemny aromat. Dlaczego mimo to Tybetańczycy potrafią wypić aż do czterdziestu czarek dziennie?

Idealna na trudne warunki

Herbata w Tybecie ma spełniać przede wszystkim jedną rolę: dodawać sił. Tłusta i wysokokaloryczna jest idealnym napojem dla mieszkańców, którzy żyją w surowym klimacie. Masło chroni usta przed pękaniem od mrozu, a sól pomaga zachować wodę w organizmie.

Tradycja przygotowywania i spożywania herbaty jest długa i wrosła już w tożsamość Tybetańczyków. Wspólne picie naparu jest pretekstem do spędzania czasu i zacieśniania więzi. Chętnie również serwują ją turystom, dbając, aby ich czarki były zawsze pełne. Po cha jest niezwykle ważnym elementem tradycji Tybetańczyków. Chociaż ta herbata u osób z zewnątrz budzi zdziwienie, może nawet niesmak to jest ona idealnym rozwiązaniem na warunki, w których powstała. W miejscu, gdzie pogoda jest surowa a warunki życia trudne, ta maślana herbata stała się częścią bogatej kultury Tybetu.