Kategorie bloga
H jak Herbata
Chiny
Japonia
Herbata, tea, czaj… tak wiele nazw opisujących tę samą roślinę. Parafrazując przysłowie “Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”, tak wszystkie ‘herbaty’ prowadzą nas do Chin.
茶 czyli chiński znak herbaty, w zależności od regionu możemy wymawiać jako čha oraz tê. W oficjalnym języku chińskim, mandaryńskim oraz w dialekcie kantońskim spotkamy się z wymową Cza, zaś w dialekcie Hokkien (dominującym w prowincji Fujian i na Tajwanie) Te. Nazwy te przeniknęły do Europy za pośrednictwem handlarzy podróżujących po całym świecie. Kupcy z Wielkiej Brytanii, największego propagatora herbaty w Europie, sprowadzali herbatę z Chin głównie z prowincji Fujian i okolicznych regionów, tak więc dziwne nie jest, że właśnie ta nazwa zadomowiła się w języku Anglików, a następnie całej Europy Zachodniej.
Obecność słowa czaj w słownikach języków Europy Wschodniej spowodowane jest zaś silną obecnością chińskich kupców wędrujących przez tereny Azji Środkowej do wschodnich krańców Starego Kontynentu już od czasów Jedwabnego Szlaku (III w. p.n.e.-XVII w. n.e.). Stąd właśnie obecność herbaty, chociażby w Persji, Turcji i całym Bliskim Wschodzie, gdzie wykształcił się specyficzny sposób intensywnego parzenia liści herbaty z dużą ilością przypraw i cukru. W krajach Azji środkowej i Bliskiego Wschodu można nawet natrafić na niewielkie plantacje herbaciane.
Na mapie Europy z podziału na Te i Czaj wyróżniają się Polacy i Litwini. W naszych językach etymologia słów ‘Herbata’ i “Arbata’ jest nieco bardziej skomplikowana. Z początku herbata była traktowana jako zioło lecznicze niż jako codzienny napój. Stąd pochodzący z łaciny przedrostek herba - oznaczający zioło i dodane do niego na modłę zachodnią thea.
Pisząc o herbacie, poza Chinami, w których hoduje się, przetwarza i spożywa tę roślinę od ponad 4 tysięcy lat, trudno nie wspomnieć o Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy zapisali się w annałach historii jako jedni z największych wielbicieli i propagatorów herbaty na całym globie. Ich wpływ był tak silny, że herbata jest tuż po wodzie, drugim najczęściej spożywanym napojem na świecie. W Wielkiej Brytanii spożywa się ok. 100 mln filiżanek dziennie. Pomimo wzrastającej popularności, kawa wciąż nie osiągnęła takiego wyniku, szacuje się go na średnio 70 mln filiżanek dziennie.
Herbata w Wielkiej Brytanii jest wyjątkowo popularna w formie popołudniowej przerwy i akompaniującej jej przekąski. Słynne brytyjskie spotkania o piątej po południu miały swój początek w posiadłości Anny Marii Russell. W XIX wieku obiad w Wielkiej Brytanii spożywało się dość późno, więc by posilić się w ciągu dnia zaczęto ok. godziny piątej spożywać lekki posiłek. Wcześniej wspomniana Księżna Bedford, Anna Russell, organizowała spotkania, na których można było posilić się ciastem, napić się herbaty, zazwyczaj Darjeeling oraz, co najważniejsze, wymienić się spostrzeżeniami na tematy głównie towarzyskie i społeczne. Księżna, poprzez swoją estymę zdołała szybko znaleźć szerokie grono naśladowców, które by się jej przypodobać, zaczęło organizować owe herbaciane spotkania.
Popularną w ówczesnej Wielkiej Brytanii herbatą był również znany nam doskonale Earl Grey. Według legendy herbata ta powstała zupełnie przypadkiem. Do Anglii sprowadzano wówczas głównie zieloną herbatę, która pewnego razu przez złe przechowywanie poddała się procesowi oksydacji. Listki sczerniały i przywiędły. Towar był zbyt cenny, aby został wyrzucony, więc handlarz starał się ukryć smak i zapach towarów, które również przewoził, czyli cytrusów, w tym bergamotę. Cały kontyngent herbaty miał trafić do Lorda Earla Greya, któremu ta mieszanka wyjątkowo przypadła do gustu i od tego czasu zaczęto specjalnie nasączać herbatę olejem z bergamoty.
Brytyjczycy nie tylko pili herbatę w swojej ojczyźnie. Byli oni odpowiedzialni również za rozpropagowanie tego napoju w swoich koloniach. W XVIII wieku, gdy import herbaty z Chin nie wystarczałby zaspokoić potrzeby Brytyjczyków, postanowili oni stworzyć plantacje herbaciane w większości swoich posiadłości kolonialnych, głównie w Indiach i Afryce. Herbata w Indiach miała charakter bardzo lokalny, Brytyjczycy zaś przyczynili się do absolutnego rozkwitu kultury herbacianej i rozprzestrzenienie się jej po całej Azji Południowo -Wschodniej.
Z kolei pierwsze wzmianki o herbacie w Afryce pojawiły się już w XV wieku, gdy somalijscy kupcy podczas swoich podróży morskich do Chin przywieźli ów produkt ze sobą do swoich domów. Dodatkowo słynny Admirał Zheng (promotor chińskiego kolonializmu) w XV wieku okrążył Róg Afryki i gościł w wielu tamtejszych portach, racząc lokalnych władców znakomitym naparem z liści herbaty. Niestety Chińskie działania kolonizacyjne spełzły na niczym i po niecałej połowie wieku kontakt handlowy zanikł. W XVII wieku wielu portugalskich kupców podczas swoich długich tras handlowych przywoziło herbatę z dalekiego wschodu do Afryki, dzięki czemu produkt ten trafił poprzez Mauretanię do krajów Maghrebu. Szybko doszło do fuzji z lokalnymi zwyczajami i do herbaty zaczęto dodawać różne przyprawy. Przykładem tego jest, obecna w wielu krajach Afryki Zachodniej, marokańska mieszanka herbaty z miętą.
Rozkwit herbacianej kultury w Afryce nastąpił jednak dopiero przez przywiezienie krzewów Camellia sinensis oraz Camellia assamica przez Brytyjczyków około lat 70’tych XIX wieku, najpierw do Malawi, a dwie dekady później do Kenii, gdzie zaczęły powstawać pierwsze plantacje herbaciane. Z uprawy herbaty znane są również Rwanda, Tanzania i Republika Płd. Afryki. Wszystkie te kraje produkują głównie herbatę czarną w stylu CTC - crush, tear, curl (głównie przeznaczoną saszetek), ale pewną część stanowi również produkcja regularnej liściastej herbaty typu OP (orange pekoe) oraz nieliczna ilość herbat zielonych. Aktualnie Afryka jest jednym z przodujących krajów produkujących i eksportujących herbatę, a Kenia jest 4 krajem na świecie pod względem produkcji. Wiele plantacji herbacianych w Kenii znajduje się na stokach Kilimandżaro, dzięki czemu napar ma unikalny smak.
Myśląc o herbacie zielonej, oprócz już wcześniej wspomnianych Chin – myślimy najczęściej także o Japonii. Uprawianie i picie herbaty w Kraju Kwitnącej Wiśni było najczęściej łączone z buddyjskimi mnichami, to oni w swoich świątyniach i chramach shintoistycznych z wielką pieczołowitością przygotowywali herbatę i serwowali ją pielgrzymom i podróżnikom. Dzielenie się naparem stało się symbolem przyjaźni i więzi. W XVI wieku ceremonia herbaciana był już integralną częścią świadomości kulturowej, a herbata była podawana od dworu cesarskiego po ulice wielkich miast, gdzie można było ją kupić nawet za monetę o najmniejszym nominale.
Herbata odzwierciedlała Zen – nie brała pod uwagę klasy, rangi ani religii. Stała się sztuką życia, niekiedy jego sensem. Wieki rozwoju sprawiły, że kultura Japonii bardzo ciasno splotła się z ceremonią herbacianą. Japończycy jako naród ukochali herbatę zieloną i to jej produkują najwięcej. Czarna herbata została wyprodukowana po raz pierwszy w latach 1870, ale nie cieszyła się zbytnim powodzeniem i teraz stanowi jedynie niewielki ułamek całkowitej produkcji.
Herbata obiegła cały świat, uprawia się ją od Azji (czyli Chin), Korei i Japonii, przez mniejsze wyspy, takie jakie Tajwan czy Sri Lanka, po Indie, Afrykę i Amerykę Południową. Mnogość jej odmian i sposobów przyrządzania niezmiennie nas zachwyca. Parząc każdą czarkę, kubek czy dzbanek przypominamy sobie jak daleką drogę w historii wielu cywilizacji przeszła ta roślina i jakie miejsce zajmuje w naszym życiu. Jesteśmy częścią tej pięknej historii i co więcej, sami codziennie ją piszemy, pijąc taką herbatę, jaką lubimy każdego dnia.
„Herbatę się pija, by zapomnieć o hałasie świata.”
T’ien Yiheng