Historia Jednej Herbaty – Dianhong

Mówiąc o czarnej herbacie jakie regiony przychodzą jako pierwsze na myśl? Chiny, Afryka a może Ceylon? Dzisiaj przedstawimy Wam jedną z najbardziej znanych herbat czarnych pochodzących z Chin. Oto Dianhong, czyli dosłownie czerwona herbata z Yunnan!
Dokładnie tak – czerwona! Chińczycy według tradycyjnej nomenklatury „nasze” herbaty czarne nazywają czerwonymi. Związane jest to z głębokim, czerwonym, a niekiedy nawet rubinowym kolorem naparu. My, Europejczycy, nadając nazwę patrzyliśmy na kolor liści, który po pełnym procesie produkcji mienił się odcieniami głębokiego brązu i czerni właśnie.

Jak parzyć herbatę czarną?

Parzenie czarnej herbaty liściastej wydaje się bardzo proste. Odpowiednią ilość liści zalać gorącą wodą, mniej więcej w temperaturze wrzenia, odczekać kilka minut i gotowe!
Poniekąd tak właśnie jest. Parzenie czarnej herbaty ciężko jest „zepsuć”. Nie jest ona tak wrażliwa jak herbata zielona, jej smak nie będzie aż tak diametralnie się różnił w zależności od czasu parzenia jak przy herbacie oolong.
Jednak odpowiednie parzenie dobrej jakości czarnej herbaty pomoże wydobyć z niej wiele nut smakowych, które w innym wypadku mogą umknąć uwadze naszych kubków smakowych.
Przede wszystkim powinniśmy rozróżnić styl parzenia herbaty czarnej na europejski (zachodni) oraz wschodni.

Zachodni styl parzenia herbaty czarnej to ten, który jest nam dość dobrze znany. Około 4g herbaty zalewamy przefiltrowaną wodą o temperaturze około 95℃. Czas parzenia powinien wynosić od 3 do 5 minut. Herbata przygotowywana 3 minuty będzie delikatniejsza i bardziej subtelna. Natomiast herbata parzona dłużej będzie bardziej wyrazista. Najlepiej tą samą herbatę zaparzyć kilka razy i przetestować różne czasy parzenia, aby znaleźć ten, który pasuje smakowo najbardziej.

Wschodni sposób parzenia herbaty czarnej

Ten sposób polega na wielokrotnym parzeniu tych samych liści. Najlepiej wykorzystać do tego małe naczynie – w stylu gaiwan lub mały dzbanuszek. Do zaparzenia czarnej herbaty w stylu wschodnim potrzebujemy od 5 do nawet 10 g suszu. Naczynie należy ogrzać – najlepiej przelewając je wrzącą wodą. Liście herbaty umieszczamy w naczyniu i zalewamy wodą o temperaturze 95℃. Naczynia do wschodniego stylu parzenia najczęściej mają objętość 120 ml i taką objętość wody wykorzystujemy. Herbatę parzymy od 15 do 45 sekund. Tak przygotowaną herbatę przelewamy do czarek. I jest to dopiero pierwsze parzenie! Kolejne parzenia z tych samych liści mogą trwać tyle samo co pierwsze, ale można je także nieco wydłużać, nawet do 2-3 minut. Liście herbaciane wykorzystujemy tak długo, dopóki napary nam smakują. Najczęściej są to 3-4 razy, chociaż najlepsze oolongi można parzyć i 9 razy!
Taka zmiana stylu parzenia to ogromny przeskok w odkrywaniu herbaty. I jest to dopiero początek! We wschodnim stylu można się „bawić” zmieniając czasy parzenia, temperaturę wody i ilość suszu. Jest to piękna droga herbaty, która polega na jej odkrywaniu!
A więcej o gaiwanie dowiecie się z naszego wcześniejszego wpisu w Bazie Wiedzy: TUTAJ

Historia Jednej Herbaty – Dianhong

Dianhong odnosi się do czarnych herbat produkowanych w prowincji Yunnan w Chinach. Dian to skrócona nazwa używana kiedyś określająca prowincję Yunnan . Natomiast hong oznacza czerwoną (w domyśle herbatę). Chińczycy tradycyjnie herbaty czarne (w pełni oksydowane) nazywają czerwonymi natomiast czerwone (pu-erh) – czarnymi – kierując się zasadą koloru naparu, a nie liści. Stąd dosłowna nazwa Dianhong oznaczała czerwoną herbatę z Yunnan.
Dianhong rozpoczęto produkować we wczesnych latach XX wieku. Określeniem Dianhong można nazywać wiele gatunków herbaty – od wysokogatunkowych po bardziej codzienne, przeznaczone do blendów.
Suszone liście są długie i mięsiste oraz mienią się złotymi oraz brązowymi kolorami. Pączki herbaciane w procesie produkcji zmieniają kolor z zielonego na złoty.
Liście pachną cudownie słodko i korzennie. W trakcie parzenia możemy podziwiać prawdziwy taniec herbaty, liście otwierają się ukazując swoje wnętrze i uwalniając drzemiący w nich smak i zapach. Herbata przy której warto się zatrzymać, aby w pełni docenić złożoność jej smaku.